
Wybuchy, kataklizmy, klęski żywiołowe...to nic w porównaniu do nich.
Zapraszam. Pozdrawiam. Wasza A.
***
Nie sądziłam, że wieczór skończy się niekorzystnie dla męskiej strony naszego duetu. Wciągając Mikołaja pod ramię, Michał o mały włos nie poddał się w połowie drogi. Kiedy zaczęłam mu pomagać, odpuścił chęć zrzucenia go z schodów. Zalany w trupa mamrotał coś pod nosem, a następnie śpiewał...